środa, 25 czerwca 2008

Bittova & Vaclavek - Bile inferno (1997)



Płyta, której fragmenty chciałem dzisiaj przedstawić, ukazała się w roku 1997. Już słyszę te głosy - nie dość, że sond rzadko się odzywa to jeszcze jakieś starocie nam tu wypuszcza. Może ktoś oburzony skomentuje co nie co (tu pozdrowienia dla ROba jedynego komentatora). Co nikt nie chce się odezwać? To będę kontynuował. Więc jak wspomniałem Bile Inferno ukazało się jedenaście lat temu, to dla niektórych szmat czasu, ale jest powód dla którego warto dzieło duetu Bittova & Vaclavek przypomnieć. To jedna z tych płyt, które zdobyły mir za granicą Czech.
Vladimir Vaclavek, urodzony w 1959 roku, to lider zespołu Dunaj i jedna z najważniejszych postaci sceny alternatywnej Brna. Muzyk, kompozytor, instrumentalista i wokalista rozpoczął swoją karierę w latach 80. Vaclavek jest przede wszystkim basistą o szerokim wachlarzu zainteresowań muzycznych. Przez wiele lat współpracował z Ivą Bittovą.


Iva Bittova jest artystką, która już rozpoczęła robić prawdziwą karierę na Zachodzie. Pod słowem prawdziwa rozumiem zaistnienie w kręgach muzyki ambitnej. Bittova jest skrzypaczką, wokalistką i kompozytorką. Poza tym zajmuje się też aktorstwem.
Z połączenia sił tych dwóch osobowości czeskiej sceny alternatywnej, wynikł album szalenie ciekawy, przepełniony tzw. world music. Może więcej tu Vaclavka, ale bez Bittovej album straciłby wiele na wartości. Pozostawiam wam dwa utwory z dwupłytowego albumu Bile inferno.

Bittova Vaclavek - Sirka v louži.mp3

Bittova Vaclavek - Moucha.mp3

Oficjalna strona Ivy Bittovej

Oficjalna strona Vaclavka

4 komentarze:

chicku pisze...

naprawdę ambitne, ciekawe :)

Anonimowy pisze...

"Może więcej tu Vaclavka, ale bez Bittovej album straciłby wiele na wartości."

Słuchaliśmy chyba innych albumów.

sond pisze...

I dobrze, bo jakbyśmy wszyscy słuchali tych samych albumów, nie byłoby o czym rozmawiać

Anonimowy pisze...

Od 2008 roku trochę się zmieniło: Iva Bittová kilka razy była z koncertami w Polsce, ale i tak ona, a już zwłaszcza Vaclávek - oboje teraz osobno - w Polsce są o wiele mniej znani, niż na to zasługują. Przy tym spektrum potencjalnych słuchaczy mogłoby być szerokie: od sympatyków folku, przez awangardę, muzykę nową, klasyczną, dawną aż po alternatywną i jazz... A zamiast tego tłucze się nam rockowy pop po radiostacjach... cóż taka chyba nasza polska karma ;-) Dlatego z tym większą satysfakcją przeczytałem info na blogu: Bile inferno to jedna z najpiękniejszych płyt Bittovej, ale Čikori, Classic, Elida, płyty z Dunajem a zwłaszcza te solowe też są świetne!