Bawcie się słuchając tej płyty i poświęćcie jej dużo czasu - odpłaci z nawiązką.
Tata Bojs - Vesmírná.mp3
Tata Bojs - Žluté křeslo.mp3
Oficjalna strona zespołu
NIEREGULARNIK MUZYCZNY Muzyka naszych południowych sąsiadów. Nieważny gatunek, nieważny styl.
I stało się niebywałe: u Roberta na blogu pojawia się czeska muzyka. Wszystkich zainteresowanych pełnymi albumami artystów o których ja dziś wspomnę odsyłam na stronę Robert POland.
Dalibor Janda urodził się 23 marca 1953 roku w Hranicach. Na scenie zadebiutował już pod koniec lat 70. Ale okres jego największych sukcesów to lata 80., kiedy to zdobył trzy lata z rzędu nagrodę Złoty Słowik. Wtedy to Janda stał się gwiazdą muzyki pop. Dalibor jest muzykiem ciągle aktywnym twórczo, ale nas tym razem interesować będzie jego pierwsze pełnowymiarowe wydawnictwo zatytułowane Hurikán (1985 rok). Tytułowa piosenka zapewniła Jandzie miejsce w panteonie gwiazd czeskiej muzyki pop na długi czas.
Jednak ja chciałbym przybliżyć Wam dwa inne utwory z tego albumu. Pierwszy Všechno Na Mars, rozbawił mnie do łez. Wizja przyszłości w której mieszkańcy Ziemi nie potrzebując koni wysyłają je na planetę Mars, wydaje się groteskowa. Zresztą patrząc w kalendarz stało się to 4 lata temu : )
Dalibor Janda - Všechno Na Mars.mp3
Dalibor Janda - Rokenrol Je Muj Kamarád.mp3
Tak jak wielu artystów tamtych czasów i Janda próbował przebić się za żelazną kurtynę, nagrywając angielskie wersje swoich utworów. Takie znalazły się na wydanym w 1989 (rok podaję za stroną artysty) albumie Take Them To Mars.
Dalibor Janda - Take Them To Mars.mp3
Dalibor Janda - Rock'n'Roll Goes On.mp3
OK Band to jeden z przedstawicieli czeskiej sceny muzycznej lat 80. Przyznam szczerze, że raczej nie zostanę fanem ich płyty Disco! (1985). Niby wokal dobry, niby dźwięki niczego sobie, a jednak razem niespecjalnie gra to w moim uchu. Może chodzi o to że teksty ich utworów niewiele mają wspólnego z jakimiś głębszymi przemyśleniami (vide Ufo nad stawem)? Nie będę oceniał – specjalistą w dziedzinie muzyki lat 80. zdecydowanie jest Robert i do niego odsyłam po poradę. Mnie pozostaje tylko żałować, że głosu wokalistki Marceli Březinovej nie zdecydowano się wykorzystać w innych projektach. Miała dziewucha parę w płucach.
OK Band - UFO nad rybnikem.mp3
W tym samym roku ukazała się angielska wersja płyty Disco! zatytułowana The Latest Report. Z tej płyty przygotowałem wam dwie angielskie wersje powyższych utworów. Przepraszam za słabą jakość.
OK Band - Saucers over
Kilka dni temu na moją skrzynkę dotarł list (od nadawcy M.W.) o takowej treści
Witam :)
Co do czeskiej muzyki, a raczej muzyki z dawnej Czechosłowacji rad byłbym, gdyby kiedyś pojawiły się tutaj na blogu nagrania grupy Mama Bubo. Poza albumem "Planeta Haj" z 1985 wszystkie pozostałe wydane na kasetach są nie do zdobycia, a to nietuzinkowy i bardzo ciekawy zespół. Chyba tylko do Ayi RL można ich porównać, jeśli chodzi o polskie grupy - a i tak trzeba dodać, że oprócz kontestacji i ponurości jest też dużo a jakże czeskiego humoru, czego u Ayi nie ma. Poza tym chętnie posłuchałbym Dalibora Jandy... Vsehni na Mars? Czy jakoś tak...fajna była ta płyta bodajże z 1986.
Polecam za to Ok Band - świetny czeski synth-pop, coś w stylu Soft Cell, oraz mój ulubiony czeski zespół Precedens. Ichniejszy Lombard, ale bardzo fajnie grają, z charakterem, a pierwszy album to mistrzostwo gatunku. Dla mnie nawet przebija naszych z Ostrowską na czele.
Tak w ogóle to powstał film Hudba 85, który można porównać do naszej Fali z Jarocina 1985. Ten sam rok, i tak jak u nas prezentowane są tam zespoły rockowe z podziemia - na You Tube są fragmenty, nawet łatwiej dotrzeć do nich poprzez Mama Bubo właśnie. Chętnie dorwałbym gdzieś nagrania tych kapel, ale nie ma gdzie :/.
No, jest jeszcze Hrdinove Nove Fronty - z tej kapeli wywodzi się XIII Stoleti ale to już gotyk/punk/nowa fala.
Poza tym podobają mi się longi Futurum i Progressu - to taki rock w stylu tego, co grały węgierskie kapele takie jak Omega. Słyszałem też o kapeli Prazski Vybor, ale ich samych już nie :/.
Zapomniałbym o najważniejszym – Plastic People of the Universe! To chyba legenda w Czechach. I każdy słyszał o słynnych procesach członków zespołu, chyba w 1976? W każdym razie chłopaki mieli problemy z władzą, a muzyka, cóż… porównują niektórzy do Franka Zappy. Ja tam nie wiem, ale wiem, że tak jak oni grają, to nikt u nas, czy w ogóle nigdzie nie gra. Jeden z najlepszych zespołów Czeskich z ambitniejszej półki.
Na podsumowanie dodam, że poszukuję nagrań zespołu okrzykniętego czołowym przedstawicielem new romantic w Czechosłowacji - Rio. Głównym kompozytorem stojącym za tym zespołem był niejaki Roman Pokorny. Na You Tube można znaleźć jakieś teledyski. Ciekaw jestem czy pozostawili po sobie jakiegoś Long Playa.
W zasadzie ten wycinek muzki Czeskiej/Czechosłowackiej jest mi znany najbardziej. Domyślam się, że jest tego wiele więcej, ale ciężko się dokopać pewnych rzeczy… bez Internetu połowy tych wykonawców w życiu bym nie usłyszał, ot smutna prawda :/.
W ogóle mam wrażenie, że w Polsce bardziej rozreklamowany/lub bardziej znany/lub bardziej popularny był rock węgierski i jugosłowiański. Kogo nie zapytać to zna Omegę, Locomotiv GT i szereg innych kapel z Węgier, czy nawet Jugosłowiański Elektrićni Orgazam co najmniej (a było więcej zespołów równie dobrych np. Dorian Gray, BOA czy Katarina Velika). Ale jak zapytać o kapele Czeskie – cisza. Nikt nic nie wie! Czeski film. Pomijam Karela Gotta i innych pieśniarzy – nie ten klimat. Nawet już z NRD więcej zespołów ludzie znają (ja osobiście tylko dwa – Skorpio i Puhdys. Ciężko się dokopać do innych). A dodam, że jakiś czas temu dotarłem do informacji na temat zespołów Litewskich i Łotewskich! I chociaż zdobyć tego nie ma jak, ale zapowiadają się ciekawie. Nie posądzałem ich o tak interesującą scenę muzyczną, coś zupełnie innego niż w innych krajach bloku lat 80-tych. Bułgaria to dla mnie przede wszystkim FSB. Dobra kapela, fajne albumy, solidne granie w stylu tego, co u nas zna się jako „Muzyka Młodej Generacji”. Później poszli w syntezatory i elektronikę. Ale jak nie patrzeć, to jednak sceny muzyczne naszych sąsiadów to dla nas „dziewiczy teren” i niewątpliwie taki by był nadal gdyby nie sieć. Dużo traciłem nie znając takiej muzyki, i interesując się tylko zachodnimi kapelami, głównie z Anglii czy Ameryki. Jednak nie tylko „u nas” coś się działo, a mity o „Polsce – najbardziej zachodnim kraju bloku komunistycznego” naprawdę mnie denerwują. Mówić tak mogą tylko ignoranci, którzy nie wiedzą jak wiele działo się choćby w muzyce u naszych sąsiadów. Na ich tle czasami wypadami rzeczywiście nieźle, ale czasami też żenująco. Niektóre kapele węgierskie, jugosłowiańskie, czy czechosłowackie na stałe weszły do mojego „kanonu” i dały pewien powiew świeżości. Ba, niektórych mi się lepiej słucha niż naszych rodzimych artystów, nawet tych zasłużonych. Jakoś częściej sięgam po to, co nie było mi znane a okazało się nawet lepsze od „wielkich” albumów naszych „gigantów”… ale to co naprawdę było dobre lubię nadal (ot, choćby Brygada Kryzys, John Porter, Maanam…). Tak to było… :/.
Pozdrawiam
Miłośnik muzyki regionu (i nie tylko)